Siła ponad wszelkie przeciwności


„Proszę, pomóżcie nam. Miesiąc temu córka urodziła synka z albinizmem. Jako dziadkowie zaopiekowaliśmy się nimi. Niestety sąsiedzi nie są z tego zadowoleni. Zaczęli nam dokuczać, a nocami nawet straszyć. Podchodzą pod dom, stukają, wydają różne odgłosy. Boimy się o nasze bezpieczeństwo i o życie naszego wnuka. Co mamy robić? Mieszkamy tutaj niedaleko i słyszeliśmy, że wy tutaj pomagacie dzieciom z albinizmem. Błagamy, pomóżcie nam….” 

To jeden z ostatnich, niemalże namacalnych przykładów pokazujących, że w Tanzanii ludzie z albinizmem nie są mile widziani, wciąż są narażeni na niebezpieczeństwo, strach i niepewność, wciąż wytykani palcami, wyśmiewani, marginalizowani. Wielu z nich czuje się gorszymi, brzydszymi, unikają spotkań, nie uczestniczą w pełni w życiu społecznym. I to właśnie po to, aby temu przeciwdziałać, aby zmieniać mentalność społeczeństwa, aby przywracać nadzieję najbardziej marginalizowanym i napiętnowanym, powstała nasza Tanga – dom dający lepsze jutro ludności albinoskiej w Tanzanii. Chcemy dawać lepsze życiowe szanse wszystkim, rozwijać talenty, realizować marzenia, zmieniać przyszłość, wskazywać właściwy kierunek. W naszych wysiłkach często płyniemy pod prąd… Ale wiemy, że warto, wiemy, że to nasza wyjątkowa misja i zadanie.

Nasze działania rozpoczęliśmy od najmłodszych, od dzieci i młodzieży z sąsiedztwa, z zaprzyjaźnionych miejsc i misji. Odwiedzamy zatem różne ośrodki dla dzieci i młodzieży z albinizmem, odwiedzamy dzieci oraz ich rodziny. Dobrą okazją do tego rodzaju spotkań było wspólne świętowanie Międzynarodowego Dnia Świadomości nt. Albinizmu, który w tym roku odbywał się od hasłem: „Siła ponad wszelkie przeciwności”. 13 czerwca każdego roku światowe organizacje oraz społeczność albinoska, próbują wspólnie działać na rzecz osób z albinizmem. Tego właśnie dnia nasza Tanga była ogromną łodzią gromadzącą ponad sto osób. Gościem honorowym był wspomniany wcześniej chłopiec z sąsiedztwa – miesięczny Prosper. Był to dzień pełen uśmiechu i radości. Dzień wspólnoty i budowania relacji. Rozpoczęliśmy od zaproszenia naszych małych gości na śniadanie. Młodzież Tangi przygotowywała i wydawała pośpiesznie słodziutką herbatę i kanapki z masłem orzechowym. Dla wielu była to prawdziwa „śniadaniowa uczta”, a nasi podopieczni prawdziwie czuli się gospodarzami, odpowiedzialni za przyjęcie, ugoszczenie i zorganizowanie czasu dla dzieci. Serce się radowało, gdy patrzyliśmy jak to nas jednoczy i wzmacnia poczucie bycia w jednej rodzinie. 

Kiedy już nikt nie myślał o pustych żołądkach, zaprosiliśmy gości na krótką pogadankę i prezentację, podczas której wspominaliśmy, że jesteśmy bardzo różni, ale jednakowo ważni, każdy bez wyjątku. Pochodzimy z różnych kontynentów, krajów, mówimy innymi językami, mamy inny kolor skóry, inną kulturę, inne zwyczaje, inne talenty i marzenia… (i tak by można wymieniać w nieskończoność), ale każdy został stworzony na obraz i podobieństwo samego Boga, który z miłości każdego z nas uformował, gdyż zapragnął abyśmy istnieli i żyli dla Jego chwały. Każdy z nas jest więc VIP (z języka angielskiego: a very important person – czyli bardzo ważna osoba, a co na Suahili można przetłumaczyć: Mtu muhimu sana). Różnice jakie zauważamy między nami są też naszym bogactwem. Mając różne predyspozycje i różne talenty ubogacamy się nawzajem. Wspólnie możemy budować jedną, piękną rodzinę, pełną szacunku i miłości, w której każdy znajdzie dla siebie godne miejsce i przystań. 

W naszym świętowaniu nie zabrakło również tańców, śpiewów i przeróżnych zabaw. Jesteśmy dumni z młodzieży mieszkającej z nami w domu Tanga. Zadbali o każdy szczegół. Dopilnowali, by była to wyjątkowa zabawa i miły czas. Na zakończenie oczywiście, zwyczajem tanzańskim, zjedliśmy obiado-kolację. Wszyscy już czekają na kolejny rok i kolejne wspólne świętowanie.

Ogromną niespodziankę przygotowała dla nas Kabula. Napisała specjalnie na tę okazję i zaśpiewała piosenkę o Tandze. Stawia w niej pytanie: „Co możemy zrobić, by budować naszą przyszłość i zmieniać świat?”. Śpiewa w niej też, że „musimy odnaleźć właściwy kierunek i złapać wiatr w żagle, by dopłynąć daleko”. Kabula wierzy, że jest to możliwe, że wspólnie możemy zmienić świat na lepszy. My dołączamy do jej optymizmu. Wspólnie możemy wiele.

To dopiero początek naszej podróży, zaledwie nabieramy wiatru w żagle. Przed nami ogrom pracy do zrobienia, tak w samym domu i wokół niego, jak również wcielając w życie szereg działań poza samym domem, tak aby pomóc jak największej części społeczności albinoskiej. Jesteśmy przekonani, że to dwutorowe, długofalowe i konsekwentne działanie, będzie przynosić oczekiwane rezultaty, do tego stopnia, że każde nowonarodzone dziecko z albinizmem, będzie tak samo radośnie przyjmowane w rodzinie i lokalnej społeczności jak każde inne, że każdy zobaczy w nim cząstkę samego Boga. Zapraszamy, może dołączycie do nas …, razem popłyniemy dalej.

Ks. Janusz Machota SMA

s. Amelia Jakubik CSL