Posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę


„Posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę” (Łk 4, 18) – taki to cytat biblijny umieściłem 25 lat temu na moim obrazku prymicyjnym, gdy dziękowałem za dar kapłaństwa misyjnego w mo­ich rodzinnych Maszkienicach, w diecezji tarnowskiej. Kiedy tylko sięgam pamięcią, zawsze gdy myślałem o kapłaństwie, marzyłem przede wszystkim o tym, żeby pracować z ubo­gi­mi i opuszczonymi, którym tak bardzo potrzebna jest Dobra Nowina. Oczywiście była to wtedy taka jeszcze młodzieńcza, może też i idealistyczna fascynacja powołaniem, ale na pewno opierająca się na pragnieniu, aby w konkretny sposób ukazywać ludziom specjalną miłość Boga do biednych i maluczkich. Z takimi to pragnieniami w sercu wstępowałem po maturze do Sto­wa­rzyszenia Misji Afrykańskich (SMA), do zgromadzenia, które zawsze trzymało i do dziś trzyma kurs na ubogich, czego najlepszym przykładem jest Tanzania, w której posługuję od 2004 r. Nasze misje znajdują się głównie na terenach pierwszej ewangelizacji, na obszarach wiejskich i odizolowanych, gdzie praca jest wymagająca, a ludzie ciągle żyją bardzo skromnie. Oprócz pracy typowo ewangelizacyjno-duszpasterskiej misjonarze SMA, tak duchowni jak i świec­cy, pracują również z dziećmi ulicy, z samotnymi matkami znajdującymi się w trudnej sytuacji materialnej, edukują ubogą młodzież czy też prowadzą bądź wspierają różne projekty medyczne.

Ponad osiem lat temu Pan Bóg postawił na mojej drodze Kabulę, wtedy piętnastoletnią dziewczynę z albinizmem, która przebywała w tanzańskim specjalnym ośrodku w Buhangija. Ten i mu podobne ośrodki, pierwotnie były przeznaczone głównie dla dzieci niewidomych i głu­choniemych. Wkrótce jednak zaczęto przywozić tam dzieci albinoskie – od najmłodszych po prawie dorosłe – aby zapewnić im bezpieczeństwo. Ich sytuacja społeczna była na tyle trud­na, że w szczytowym momencie, czyli właśnie w 2015 r., na ponad czterysta dzieci mieszkających w tym centrum (w okropnych warunkach), ponad trzysta stanowiły dzieci z albi­nizmem. Kabula jest najlepszym przykładem, dlaczego tak się stało. Pewnej nocy bandyci, działający na zlecenie szamana, wtargnęli do jej małego domu w wiosce, gdzie mieszkała ze swoją mamą i rodzeństwem. Wyciągnęli ją na zewnątrz i maczetą odrąbali jej ramię. Cudem udało się ją uratować. Po wyjściu ze szpitala została umieszczona we wspomnianym centrum, gdzie musiała mieszkać aż do ukończenia szkoły podstawowej.

W Tanzanii, ludność albinoska nadal żyje w lęku o swoje życie z powodu przesądów, iż część ciała Albinosa użyta do rytów szamańskich może uczynić kogoś bogatym, dać szczęście w ży­ciu albo pomóc mu wygrać wybory. W ideologię tę wierzą nie tylko niepiśmienni i biedni rolnicy, lecz także wykształcone i bardzo dobrze sytuowane osoby. Ocenia się, że jedna część ciała osoby z albinizmem kosztuje nawet kilka tysięcy dolarów. Niektórzy Tanzańczycy wierzą również, że stosunek seksualny z kobietą czy dziewczyną albinoską może wyleczyć z AIDS. Ponadto osoby z albinizmem podlegają stygmatyzacji społecznej, niektórzy z nich nigdy nie założą rodziny, czują się gorsi, wielu z nich kończy swoją edukację na szkole podstawowej, albo nawet tylko na pierwszych jej klasach. Generalnie średnia długość ich życia jest o wiele krótsza niż normalnie, a to przede wszystkim z powodu raka skóry, na którego są bardzo narażeni, ponieważ nie mają w or­ga­niźmie melaniny chroniącej skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.

Żywe spotkanie osób z albinizmem, którzy zostali bardzo doświadczeni i dotknięci przez ten problem, a jednocześnie próba wyjścia z konkretną ewangeliczną propozycją zaadresowania tej sytuacji zaowocowały stworzeniem projektu misyjnego „Tanga” – z języka Suahili „żagiel”. „Tanga” to przede wszystkim dom dla 16 młodych dziewcząt i chłopców z albinizmem, którzy w większości spędzili całe dzieciństwo w ośrodkach takich jak ten w Buhangija (niektóre z nich zostały tam zostawione nawet w wieku 3-4 lat). Mury tych instytucji zapewniały im bezpieczeństwo, a przylegająca do nich rządowa szkoła podstawowa dawała im namiastkę edukacji w ponad stuosobowych klasach. W domu „Tanga” znajdują domową i rodzinną atmosferę, bezpieczeństwo, opiekę, akceptację i bardzo szeroko rozumianą edukację. Mieszkają z nami jak w rodzinie a jednocześnie uczęszczają do dobrej szkoły w Mwanzie. Mają tutaj też możliwość rozwijania swoich talentów, oraz przygotowania się do samodzielnego życia. Tanga, oprócz bycia domem dla tych dzieci, jest również miejscem promocji i ochrony ludności albinoskiej, zwłaszcza dzieci i młodzieży, a także zwalczania przyczyn uprzedzeń, przemocy i marginalizacji ludności albinoskiej wśród społeczności tanzańskiej. Jest to również centrum integracji poprzez prowadzenie darmowych korepetycji, różnego rodzaju zajęć pozalekcyjnych dla okolicznych dzieci i młodzieży.

Tanga to całkowicie nowatorskie dzieło misyjne prowadzone przez SMA wspólnie z siostrami Loretankami z Polski. Razem mamy nadzieję, że to nasze przedsięwzięcie okaże się milowym krokiem w kierunku zakończenia okrutnych wierzeń i prak­tyk, wszelkiej stygmatyzacji i marginalizacji  społeczności albinoskiej w Tanzanii. Naszym marzeniem jest, aby kiedyś wychowankowie tego domu, po ukończeniu odpowiednich studiów i dobrym przygotowaniu, przejęli od nas pałeczkę i sami opiekowali się swoimi młodszymi siostrami i braćmi.

Pomimo upływu wielu lat, moje młodzieńcze pragnienia i marzenia nic nie straciły na aktualności. Dzisiaj jeszcze bardziej jestem przekonany, że jako członkowie Kościoła, a zwła­szcza my misjonarze, jesteśmy powołani do naocznego ukazywania tej szczególnej miłości Boga do najbardziej potrzebujących i marginalizowanych. Kabula jest pierwszą osobą, która po tak potwornych, dramatycznych i bolesnych przeżyciach też doświadczyła tej miłości i po­przez otrzymany wiatr w żagiel łodzi swojego życia dzisiaj studiuje już na drugim roku prawa. Wierzę, że z pomocą Bożą i wsparciem ludzi dobrej woli uda nam się otrzeć jeszcze niejedną łzę i zmienić niejeden smutek w wielką radość na twarzy tych ukochanych dzieci Boga, bo po to posłał mnie tutaj mój rodzinny Kościół Tarnowski.

Ks. Janusz Machota SMA, Dom Tanga, Mwanza, Tanzania.